słowa > kabaret

Zaczęło się od piosenek w Radiu dla Ciebie, trzy lata temu. Od propozycji Marka Gaszyńskiego i śpiewanych komentarzy politycznych, pisanych  po wiadomościach  o 11. Realizowane były na antenie tego samego dnia po południu. Tak powstała "Pieśń dozorców...", którą później śpiewałem w opolskim Kabaretonie. Stąd drogi zawiodły mnie do Szkła Kontaktowego TVN24 i na sceny kabaretowe.

Zgodnie z mottem:

Często przyglądam się politykom,

zanim ich zapamiętam - odchodzą.

 

 

Pieśń dozorców plantacji owoców 

Nie zgadza mi się kasa

Dobrze jest, gdy jest robota

Emigracyjny blues

Spadaj, gołąbku pokoju

Nam trzeba wroga

 

 

 

 

Pieśń dozorców plantacji owoców

 


Hej, słoneczko nasze świeci i przygrzewa,
Już na krzaku owoc pręży się, dojrzewa,
Już zanosi się na dobry sezon wreszcie,
Więc potrzeba rąk do pracy, do nas spieszcie!

 

Nie potrzebne jest mi twoje wykształcenie,
Choć profesorów jak najbardziej sobie cenię,
Nie myśl tylko, że już zawód masz gotowy,
U mnie jesteś robotnikiem sezonowym.

 

Ref.  Hej, do pracy, robotniku sezonowy,
Niech zarobek nie uderza ci do głowy,
Do koszyka kładź owoce, nie do pyska,
Byśmy wreszcie na tym wszyscy mogli zyskać

Do roboty, dziadu, do roboty,
Zaczynasz sprawiać mi kłopoty,
Do koszyka kładź owoce, nie do pyska,
To pochwały będziesz słyszał nie wyzwiska.

 

Nie obchodzą mnie spory ideolo,
Czy sezonowi między sobą się przyjaźnią,
Twoje ego i kompleksy też mam w nosie,
Dla mnie ważne, co w koszyku mi przynosisz.

 

Nie kombinuj, który z nas pracuje więcej,
Ja jestem tym, który patrzy ci na ręce
I uważaj, jak się będziesz stawiał jeszcze,
To z plantacji wreszcie dziadu cię wypieprzę.

 

Hej, do pracy, robotniku sezonowy...


Hej, słoneczko nasze świeci i przygrzewa,
Już na krzaku owoc pręży się, dojrzewa,
Że masz pracę, nam podziękuj, czapka z głowy
i pamiętaj, jesteś tylko sezonowy.

 

 

Nie zgadza mi się kasa

 

 

Miało być dobrze, miało być pięknie,
Że z dobrobytu cały naród pęknie,
Miała być zakąska i popitka gratis,
Dziś za cudzą wódkę teraz ty zapłacisz.

 

Ref.  Nie zgadza mi się kasa, kasa się nie zgadza,
Bieda mnie dotyka, bardzo mnie znieważa,
Nic mnie nie obchodzi, jaka rządzi rasa,
Jedno wiem na pewno, nie zgadza mi się kasa.

 

Miała zaświecić jutrzenki swoboda,
Ułan miał wjechać Kasi do ogroda,
Wjechał, a jakże, rabatki stratował,
Zabrał jej wianeczek, do portfela schował.

 

Pola malowane zbożem rozmaitem,
Kogo wykarmicie teraz swoim żytem?
Do drzwi nam zapuka nowy Jakub Szela
I inne duchy z naszego „Wesela”.

 

Powiedz bezdomnemu na dworcu Centralnym,
Powiedz coś pięknego, by nie był bezradny,
Coś, co go przekona, że zmierza do raju.
Że chociaż bezdomny, ale w wolnym kraju!

 

powrót

 

 

 

 

Dobrze jest, gdy jest robota

 


Wódki może nie być byle pojeść było,
Beztrosko mi się żyło, ale się skończyło.
Duma tyle warta ile kromka chleba,
Dumy aż tak bardzo wcale mi nie trzeba.

 

Dobrze jest, gdy jest robota,
Dobrze, gdy robota jest.

 

Przetacza się po nas historii koło,
Dla jednych smutek, innym wesołość.
Na starych cokołach pomniki nowe,
Bez gilotyny ktoś stracił głowę.

 

Dobrze jest, gdy jest robota,
Dobrze, gdy robota jest.



Targajmy sukno biało-czerwone,
Wszystkim nie wystarczy, niedługo koniec.
Duchowe wartości są dzisiaj w cenie,
Za dobrą sumę sprzedasz sumienie.

 

Dobrze, jest gdy jest robota,
Dobrze, gdy robota jest.

 

Jesteśmy wreszcie we własnym domu,
Czemu nie ufam w domu tym nikomu.
Wyrosły szklane domy, jak wizjoner uczył,
Ale doktor Judym nie dostanie kluczy.

 

powrót

 

 

 Emigracyjny blues 

 

 

Kiedy wszyscy ludzie wyjadą z tego kraju,
Kiedy cały naród wyjedzie już stąd,
Kiedy samym chwastem zarosną łany zboża,
I gdy w samotnej Polsce zostanie sam rząd:

 

Ojczyzna wnet rozkwitnie, bo naród nie przeszkadza,
Nie będzie demonstracji, protestów różnych gmin.
Obywatel wreszcie nikomu nie zawadza,
Komfort jest w rządzeniu, bo nie ma rządzić kim.

 

Minister rolnictwa powróci na pole,
Minister edukacji uczyć się będzie sam,
Minister rybołówstwa zarzuci wędkę w morze,
Sprawiedliwości resort ukarze się też sam.

 

Krajem wstrząsną tylko konflikty wewnętrzne,
Rozterki osobiste ministerialnych fisz:
a może też wyjechać, bo kończą się pieniądze?
płatnicy do budżetu na emigracji tyż

 

Przed nami Józef Conrad, „Latarnik” i Pułaski,
Kościuszko i Strzelecki, Polaków słynnych rząd.
Czy poczeka na nas ten piękny kraj nad Wisłą?
Ostatni gasi światło, gdy wyjeżdża stąd.
Czy zasługujemy na piękny kraj nad Wisłą,
Ostatni gasi światło, gdy wyjeżdża stąd.

 

powrót

 

 

Spadaj, gołąbku pokoju

 


W gołębim sercu literatury,
Pisarze o gołębich włosach.
Ciekaw jestem, czy pomyśli który:
Wojny też są częścią kultury.

 

Czego szukasz, gołąbku pokoju?
Nie ma miejsca w wojskowym konwoju.
Przestań dziwić się ciągle od nowa,
Wypadnie z dzioba gałązka mirtowa.

 

Znów imperialne rosną marzenia.
Gazowy kurek sił układ zmienia.
Żadnej przemocy! głosimy wokół,
My na bagnetach niesiemy pokój.

 

Spadaj wreszcie, gołąbku pokoju,
Chyba czujesz, że nikt już cię nie chce?
Może lepiej tam, gdzie głodują,
Ofiarować na rosół się zechcesz?

Lecą rakiety, znów wojna brutalna,
Za nimi pomoc humanitarna.
Inny jest Bóg tego, co strzela,
A inny tego, który umiera.

 

Zamknij dziób, ufna biała ptaszyno,
Wszak zawsze byliśmy niepokorni,
Tu gdzie przeraża śmierć pod kołami,
Lecz nie pod kołem historii.
Ten świat przeraża śmierć pod kołami…
Lecz nie pod kołem historii.

 

powrót

 

 

 

Nam trzeba wroga

 

Solidarny naród zgniótł imperium zła.
Kto najbardziej zasłużony?
Oczywiście tylko ja!
Ja byłem najdzielniejszy
Ja byłem najsprytniejszy,
Ja jestem nieskalany,
Inni bardzo podejrzani.


Kiedy już nie ma kogo bić,
Jak sny o wolności dalej śnić?
Wroga chcemy, wroga żądamy,
Bo się nawzajem pozabijamy.


W każdym miasteczku każdej gminy
Niech staną na placach gilotyny!
Teczek nam trzeba i latarni,
My w nienawiści solidarni.

 

Nam trzeba wroga w książce, w szkole,
Niech nas zjednoczy znowu wróg.
Wolimy reżim i niewolę
Niż demokracji złoty róg.


Niechaj nienawiść nas jednoczy,
Oprawcy niech uderzy knut,
Będziemy znowu solidarni,
Gdy nas pognębi wraży but.
 

 

powrót